Openbox kosmetyki z Japonii

Szczęśliwa skóra. Naturalny program domowej EKO pielęgnacji.

Czas najwyższy na recenzję kolejnej książki, tym razem coś dla maniaków naturalnej pielęgnacji 😉 czyli „Szczęśliwa skóra. Naturalny program domowej EKO pielęgnacji”. Na książkę natrafiłam zupełnie przypadkowo szukając czegoś o tematyce zdrowia i urody w Empiku. Do zakupu zachęciły mnie pozytywne recenzje oraz, co zabrzmi może dość zabawnie, okładka (wielbiam prostą formę).

Autorką książki jest Adina Grigore, założycielka i dyrektor S.W.Basics – firmy zajmującej się produkcją w pełni naturalnych kosmetyków. Już na samym początku autorka rozpoczyna swoją opowieść o przygodzie z naturalną pielęgnacją. Zwierza się, niczym koleżance, z problemów z którymi się borykała – ciągłe swędzenie skóry, zaczerwienienie, stany zapalne itp. Problemy natury skórnej stały się na tyle uciążliwe, że rozpoczęła studia w kierunku zintegrowanego odżywiania oraz wellness’u. Mimo ukończenia studiów i posiadania ogromnej wiedzy, wciąż nie była w stanie uporać się ze swoim problemem.

Frustracja przelała czarę goryczy, gdy zaczęła niemalże praktykować jogę pod prysznicem – muszę przyznać, że autorka ma dystans do siebie i opisuje sprawy w dość zabawny sposób. 😊 Tego właśnie dnia, gdy zauważyła, że jej zachowanie, a może raczej metoda dbania o siebie, zaczęła odbiegać od normalności, postanowiła na 3 dni odstawić wszystkie kosmetyki i myć się tylko wodą – zaznacza, że używała dezodorantu i pasty do zębów. Ku jej zdziwieniu już po pierwszym dniu problemy ze skórą zaczęły ustępować. Z każdym kolejnym dniem było lepiej, mniejszy świąd skóry, mniej wyprysków i zredukowane zaczerwienienie. Doszła zatem do wniosku, że problem nie tkwił w niej samej, lecz w kosmetykach, których używała. Co warto zaznaczyć – wiele z tych produktów było zaleconych przez lekarzy dermatologów.

Przez kolejne dni, a później tygodnie, Adina zaczęła korzystać z produktów spożywczych takich jak : oliwa z oliwek, olej kokosowy, cynamon, cytryna itd.i okazało się, że domowa spiżarnia jest niczym laboratorium kosmetyczne. Powiecie, że to żadne odkrycie, ale autorka tej książki skupiła się również na innych aspektach zdrowia. Jedno z jej głównych badań dotyczyło tego, jak nasz organizm reaguje na spożywane produkty. Które z nich mogą powodować stany zapalne, odwodnienie itp. i jak to się przekłada na wygląd skóry. Pracując z osobami, które cierpiały na liczne choroby skóry, doszła do wniosku, że te osoby albo spożywały głównie przetworzone jedzenie i raczyły się znacznie większą ilością alkoholu niż przypuszczały, albo jadły pokarmy na które były uczulone. Adina kazała prowadzić swoim podopiecznym pamiętniki, w których zapisywali co, i ile jedli/pili i jak się czuli o danej porze. Musieli również odnotowywać stan skóry i wszelkie zmiany na niej zachodzące. W ten sposób eliminowali z diety potencjalne „złe” pokarmy, a także kosmetyki, jeżeli taka była potrzeba.

Ta książka przedstawia holistyczne podejście do pojęcia zdrowia i pielęgnacji cery. Autorka dzieli się swoimi przeżyciami, jak i historiami swoich klientów. Podaje mnóstwo przykładów potencjalnych zagrożeń dla skóry oraz sposobów jak się ich pozbyć. Mnie osobiście najbardziej zainteresował rozdział pt. „Brzydota przemysłu kosmetycznego”. Może dlatego, że Adina bez ogródek mówi o firmach, organizacjach i pseudo stowarzyszeniach, które „stoją na straży etyki” branży kosmetycznej. W tym rozdziale dowiesz się całej brudnej prawdy o środkach kosnerwujących, metalach ciężkich (typu ołów) lub ropie naftowej, której pochodne w składzie kosmetyków figurują pod piękną nazwą mineral oil. Nazwa olej mineralny kojarzy się raczej dobrze, niestety… (tak jakby coś zdrowego, minerały itd). Albo kto by pomyślał, że w talku (talc) znajdują się drobiny azbestu – używasz pudrów sypkich do twarzy? Posypujesz pupę swojego maleństwa zasypką? Lepiej przestań to robić. Takich oszustw w kosmetyce jest całe mnóstwo.

Na sam koniec autorka podaje przepisy na naturalne, domowe kosmetyki, przy czym zaznacza jaki jest przypuszczalny okres ich trwałości. Czasem jest to kilka dni, a innym razem kilka tygodni, co wynika z braku konserwantów. Adina zachęca czytelnika do wyzbycia się poczucia, że koniecznie musimy używać wszystkich tych kosmetyków, które stoją w łazience. Zadaje też pytanie – ilu kosmetyków używasz dziennie? Myślę, że co niektórzy mogą mieć problem z ich zliczeniem. 😊

Muszę przyznać, że książka bardzo przypadła mi do gustu. Podoba mi się lekko nieformalny styl języka Adiny, to że dzieli się swoimi spostrzeżeniami, przepisami na DIY kosmetyki, oraz to, że nie reklamuje swojej marki poprzez tę książkę. Uważam, że warto zaopatrzyć się w taki przewodnik po zdrowej skórze bez względu na to, czy cieszysz się nienaganną cerą, czy właśnie jesteśmy niczym autorka kilka lat temu. „Szczęśliwa skóra” to obowiązkowa pozycja dla wszystkich kochających naturalne kosmetyki, oraz dla tych, dla których ten temat wciąż jest zagadką.

Inne artykuły:

About the author /


Related Articles

Sport:

Wyjazdy narciarskie Włochy
Posted in: Sport

Wyjazdy narciarskie do Włoch url Włochy to państwo leżące w Europie Południowo-Środkowej na Półwyspie Apenińskim. Włochy są jednym z siedmiu najbardziej uprzemysłowionych a więc i bogatych państw świata. Wiele miast

Read More

Fitness: